Zamień ten tekst na URL Webhooka

👂
Posłuchaj
🍿
Obejrzyj
✏️
Notatki do odcinka

📔 Książki:

🧠 Pojęcia:

💼 Stanowiska

  • DesignOps (Design Operations)
  • DesignOps Manager
  • UX Program Manager
  • Design Manager
  • Project Manager
  • Product Manager
  • Creative Producer (UX Producer)
  • Moderator Design Thinking
  • UX Designer
  • UX Researcher
  • Copywriter
  • DevOps

💡 Wskazówki i rady:

  • Kto może zostać DesignOps
  • Jak wygląda praca DesignOps
  • Nielinearna ścieżka kariery

🛠️ Narzędzia

  • GSuite
  • Figma
  • Miro
  • Figjam

💻 Firmy:

📍 Miejsca:

  • Istambuł
  • Bukareszt
  • Kraków
  • Warszawa
  • Sopot

🔗 Linki:

📝
Transkrypcja

 O pracy w Google opowiadał nam też Kuba Kociński – posłuchaj 46. odcinka. 🎧

Wstęp

Paulina Kacprzak
Cześć! Tu Paulina Kacprzak.

Aga Naplocha
I Aga Naplocha. W podcaście Design Practice rozmawiamy o praktycznych stronach pracy na styku technologii i designu, zarówno od strony projektowania, jak i zarządzania.

Paulina Kacprzak
W tym odcinku rozmawiamy o tym, czym się zajmuje DesignOps, o rekrutacji do pracy marzeń i o roli umiejętności miękkich oraz mediacji w pracy IT.

Aga Naplocha
Naszą gościnią jest Ania Wojcieszczak. Obecnie pracuje w Google jako UX Program Manager. Wcześniej zajmowała się między innymi legal designem. Z wykształcenia jest prawniczką. Swój czas dzieli między dwa miasta — Warszawę i Kraków.

Paulina Kacprzak
A partnerem tego odcinka jest the:protocol. Notatki i linki wymienione w tym odcinku znajdziecie na naszej stronie, designpractice.pl/054.  

Aga Naplocha
A jeśli słuchacie naszego podcastu od jakiegoś czasu, to będziemy bardzo, bardzo wdzięczne za wystawienie opinii na Spotify czy to na innych platformach. Dzięki temu będziemy mogły dotrzeć od jeszcze większego grona słuchaczek i słuchaczy. Z góry wielkie dzięki!
Cześć Ania!

Ania Wojcieszczak
Cześć, witajcie!

Paulina Kacprzak
Cześć!

Jaką książkę ostatnio przeczytałaś? 📚

Aga Naplocha
Zawsze zaczynamy od pytania, jaką książkę ostatnio przeczytałaś.

Ania Wojcieszczak
W zasadzie jestem jeszcze w trakcie czytania. Ostatnio, kiedy wracałam z jednej z podróży służbowych, mój lot został w ostatniej chwili odwołany i przekierowano mnie na lotnisko w Istambule, niespodziewanie. Nie wiem, czy byłyście tam kiedyś, to jest gigantyczne lotnisko, więc miałam 4 godziny transferu, zrobiłam sobie wycieczkę po księgarniach, które tam były i mam tę książkę pod ręką nawet. Kupiłam sobie książkę Philipa Dicka, Człowiek z Wysokiego Zamku, którą bardzo polecam, jeżeli ktoś lubi political-fiction i w ogóle Philipa Dicka, czyli Łowca Androidów i tak dalej. Świetna książka.

Aga Naplocha
Super. Super, a opowiedz, skąd wracałaś w takim razie?

Ania Wojcieszczak
Wracałam z Bukaresztu, gdzie jest połowa w zasadzie zespołu, z którym na co dzień współpracuję, więc mieliśmy takie spotkanie związane z testowaniem bugów w nowym produkcie, nad którym pracujemy.

Ścieżka zawodowa Ani ☑️

Paulina Kacprzak
No to skoro już zaczęliśmy to, opowiedz, czym się zajmujesz.

Ania Wojcieszczak
Na co dzień pracuję jako UX Program Manager w Google, a poza tym jeszcze czasem po godzinach jestem wykładowcą i uczę ludzi o Legal Design i Design Thinking, a także o mediacjach, więc trochę prowadzę potrójne życie.

Paulina Kacprzak
Haha! Ha! To powiedz...

Aga Naplocha
No właśnie, no to opowiedz nam, jak to się stało w ogóle.

Ania Wojcieszczak
Jak to się stało, że?

Aga Naplocha
Że jesteś teraz UX Program Menadżerem, a po drodze był jeszcze ten Legal Design i jeszcze inne historie. Wiemy też, bo poznałyśmy Cię na konferencji w Krakowie, gdzie też opowiadałeś swoją historię, że studiowałaś właśnie prawo. No i jak to się stało, że od tego prawa nagle zawędrowałaś do IT?

Ania Wojcieszczak
Tak, z wykształcenia właśnie jestem prawniczką, ale gdzieś to prawo było zawsze bardziej trochę ambicją moich rodziców niż moją. I studiując prawo, stwierdziłam, że muszę znaleźć tam taką ścieżkę dla siebie. Zawsze wiedziałam, że kwestie związane z komunikacją, empatią, wzajemnym zrozumieniem, właśnie takimi umiejętnościami bardziej miękkimi są mi bliskie, no więc w którymś momencie, bodajże na trzecim roku studiów, przez przypadek zupełnie odkryłam, że w ramach prawa funkcjonuje coś takiego jak mediacja, czyli pomaganie osobom w rozwiązywaniu konfliktów poprzez udział w konflikcie neutralnej, bezstronnej osoby trzeciej, która nie doradza, nie proponuje konkretnych rozwiązań, tylko bardziej jest takim moderatorem procesu komunikacji pomiędzy tymi dwiema skonfliktowanymi osobami i dba o to, aby omówić wszystkie najistotniejsze kwestie tak, aby później ugoda wypracowana przez te strony mogła zostać zatwierdzona przez sąd, czyli musi być wykonalna i realna. No i bardzo mnie to zaintrygowało, bo właśnie ta neutralna, bezstronna osoba trzecia wydawałoby się pozornie, że ma niewielki udział w tym konflikcie, czy może mieć niewielki udział w tym konflikcie, bo nie decyduje, ale z drugiej strony musi wykorzystywać właśnie bardzo umiejętnie różne umiejętności miękkie po to, żeby tym ludziom pomóc trochę pokierować tę rozmowę w odpowiedni sposób. No i zainteresowałam się tym bardzo, więc od tego trzeciego roku studiów plus, tak naprawdę ta ścieżka mediacyjna zaczęła mi towarzyszyć. Po ukończeniu studiów zrobiłam jeszcze podyplomówkę z tego. No i później idąc dalej, poszłam na doktorat, gdzie również kontynuowałam tę ścieżkę. I to było super. A w międzyczasie właśnie zagłębiając się w to, jak pracuje mediator, jak musi wykorzystywać swoje umiejętności miękkie, coraz bliżej było mi do tych kwestii związanych z empatią, rozumieniem drugiego człowieka, różnymi behawioralnymi frameworkami, że tak powiem. I tym sposobem w którymś momencie, również przez przypadek, jak to zwykle bywa w szczęśliwych zbiegach okoliczności, właśnie trafiłam na design thinking. No i zaczęłam się tym bardzo interesować, też dlatego, że zauważyłam wiele zbieżności między pracą moderatora design thinking a pracą mediatora.
I w momencie, kiedy gdzieś tamta znowu moja ścieżka design thinkingowa zaczęła się rozwijać, czyli właśnie zrobiłam uprawnienia moderatora design thinking itd., to zaczęłam szukać takiego punktu styku pomiędzy prawem, mediacją, czyli tym, co od dawna mnie pochłaniało i było gdzieś tam istotną częścią mojego życia, a tą nową istotną warstwą, która w moim życiu zaczęła się budować, czyli właśnie tą związaną z projektowaniem. No i tak trafiłam na to, że ktoś już o tym pomyślał i że istnieje takie zagadnienie, właśnie jak Legal Design, które na Uniwersytecie Stanforda jest wdrażane poprzez łączenie technologii, właśnie myślenia projektowego i prawa. No i właśnie z racji tego, że tę ścieżkę doktorancką już gdzieś wtedy podjęłam, to zaczęłam rozwijać ten legal design thinkingowy też pion, a jednocześnie uświadomiłam sobie, że te zagadnienia związane z projektowaniem są mi nawet bliższe niż te zagadnienia właśnie mediacyjno -prawne. I można powiedzieć, przekwalifikowałam się, również poprzez różne zbiegi okoliczności, właśnie na tę ścieżkę bliższą pracy kreatywnej. Najpierw pracowałam w agencji brandingowej, później współpracowałam z Urzędem Miasta w Krakowie przy realizacji jednego z projektów, właśnie odpowiadając za koordynację tej części kreatywnej tego przedsięwzięcia, a następnie miałam takie szczęście, że właśnie trafiłam na tę ścieżkę DesignOpsową. Udało mi się właśnie zostać pełnoetatowym DesignOps'em, gdzie miałam takie wrażenie, że te wszystkie moje doświadczenia wcześniejsze, czyli ta ścieżka prawna i ta ścieżka mediacyjna i trochę właśnie taka project managerska gdzieś po drodze, znalazły idealne ujście właśnie w tej roli, która jest taką synergią tych wszystkich różnych ścieżek.
I przez kilka lat pracowałam  jako taki DesignOps, wspierając dość dużą populację, bo w takim najlepszym dla nas momencie to było 60 ponad osób, które pracowały w różnych designowych rolach. A po kilku latach udało mi się przejść do Google, gdzie jestem UX program menadżerem. UX program menadżer to jest tak naprawdę inna nazwa również na DesignOps. Może są takie subtelne różnice, o których też chętnie Wam opowiem później, jeżeli to Was zaciekawi.

Czym się zajmuje DesignOps? 💡

Paulina Kacprzak
To powiedz, czym się zajmuje DesignOps? Jakie są w ogóle zadania?

Ania Wojcieszczak
Myślę, że takim głównym zadaniem Design Operations jest skalowanie operacji dla designu w dużych organizacjach po to, aby mogły funkcjonować lepiej i sprawniej, aby designerzy nie byli rozproszeni przez takie rzeczy, które z ich perspektywy powinny być mniej istotne, a które mogą sprawić, że właśnie nie będą mieli czasu, aby skupić się na jakościowym projektowaniu. Więc pracuję z dużymi populacjami projektantów i dbam o to, aby mogli w pełni skoncentrować się na projektowaniu, na pracy kreatywnej i aby wszystkie inne takie dystraktory od nich odsunąć i też o to, aby byli zadowoleni z pracy, aby dobrze funkcjonowali jako grupa. Więc to jest taka rola, która łączy w sobie bardzo operacyjno-właśnie project -managerskie zagadnienia wraz z umiejętnościami miękkimi, bo kiedy wchodzi ten aspekt zadowolenia z wykonywanej pracy, no to trzeba właśnie te umiejętności miękkie wykorzystywać.

Ułatwianie pracy designerów i odsuwanie dystraktorów 🗂️

Kacprzak
To jak byś mogła opowiedzieć, jak odsuwasz te dystraktory i czym one mogą być. Jak byś mogła jakieś przykłady podać właśnie i tych dystraktorów i jakichś innych elementów, które odsuwasz, czy jak organizujesz im pracę. I też mówiłaś właśnie o tym zadowoleniu, więc też jak byś mogła powiedzieć, jak dbasz o to zadowolenie w takim codziennym ujęciu.

Ania Wojcieszczak
Jasne. No to taki pierwszy dystraktor, który przychodzi mi do głowy, to jest wszechobecny chaos. I teraz kiedyś się pracuje z dużymi populacjami projektantów w dużych organizacjach i mamy tych partnerów naprawdę mnóstwo, bo to są i product managerowie i inżynierowie, to często w organizacjach, zwłaszcza w takim początkowym stadium rozwoju albo w zespołach w początkowym stadium rozwoju, właśnie panuje chaos. To znaczy, każdy chce się wykazać, każdy chce pokazać, że robi świetną pracę, co czasem stoi w sprzeczności z efektywnością też tej pracy, no bo są takie etapy, w których powiedzmy poszczególne role designowe muszą zabłysnąć, a są takie etapy, w których to product manager powinien bardziej zabłysnąć. Więc takim pierwszym dystraktorem jest to, że ja wchodząc do takiej nowej organizacji, nowego projektu, nowego zespołu, muszę właśnie zidentyfikować, na jakim jest etapie i ustalić co na tym etapie jest kluczowego i kto tak naprawdę na tym etapie jest tym partnerem, który faktycznie powinien być, brakuje mi teraz polskiego słowa, ale accountable, czyli jest tą osobą najbardziej odpowiedzialną w danym momencie i to od tej osoby wiele zależy, a reszta tak naprawdę powinna wspierać, więc w takiej sytuacji identyfikuję to i staram się stworzyć dla tej grupy, dla tego projektu nowe rytuały współpracy, nowe rutyny współpracy, nowe narzędzia również, które mogą usprawnić te prace, tak aby właśnie wiedzieli, jak się ze sobą komunikować, jak współdziałać, na jakim etapie są, jakie rzeczy są jeszcze do zrealizowania. I czasem to są takie proste rzeczy jak ustawienie zespołowi na przykład stand-up'ów albo ustawienie jakiegoś cotygodniowego spotkania, które pozwoli im upewnić się, na jakim są etapie i właśnie usunąć wszelkiego rodzaju blokery, a czasem może to być wdrożenie, nie wiem, prostej tablicy Kanban, czasem może to być zrobienie serii spotkań planningowych, które pozwolą ustalić, co jest priorytetem w danej chwili. Więc to mogą być tego typu różne rzeczy zmierzające do usprawnienia prac, stworzenia jakiegoś kanału do komunikacji asynchronicznej, bo czasem tego też brakuje, a czasem mogą to być też inne dystraktory, czyli na przykład w takim zespole, który już realizuje od dawna jakiś projekt, pojawiają się jakieś zgrzyty, również na przykład w związku z tym, że wszyscy chcieli zabłysnąć. Więc moja rola polega na tym, żeby wkroczyć, zidentyfikować właśnie te napięcia i pracować indywidualnie z każdą z tych osób, żeby ostatecznie dobrze działali jako zespół i byli w stanie dowieźć ten projekt do kluczowego momentu, więc tego typu rzeczy, a czasem mogą to być też właśnie kwestie związane z tym, że w danej organizacji populacja designerów czuje, że nie może się rozwijać, że utknęła, czyli realizuje swoje codzienne zadania i nie ma za bardzo perspektywy na to, żeby uczyć się czegoś nowego albo nie czuje, że ma takie perspektywy. I wtedy DesignOps może wkroczyć i na przykład zaproponować stworzenie frameworku do dzielenia się wiedzą albo frameworku, który ma wspierać to, jak projektanci mogą się w organizacji rozwijać. Oczywiście nie działam tutaj sama, tylko we współpracy z design menadżerami i wszelakimi innymi stakeholderami, którzy są zainteresowani partycypowaniem w tym, ale to mogą być również tego typu wyzwania. I pytałyście jeszcze, jak identyfikuję te dystraktory. I tutaj wykorzystuję właśnie też design thinkingowe, service designowe podejście, czyli zawsze na początku staram się zrobić badania. Kiedy zaczynam pracować z nową populacją, to w zależności od tego, jak jest duża, albo robię ankietę, albo przeprowadzam indywidualne wywiady z populacją, z którą będę pracowała, staram się zidentyfikować właśnie takie kluczowe bolączki. No i później zastanawiam się wspólnie z partnerami, takimi jak design managerowie, co spriorytetyzować i jak to zrobić, żebyśmy faktycznie osiągnęli sukces.

Aga Naplocha
Czyli z tego co mówisz, może być tak, że dołączasz do istniejącego projektu, w którym dzieje się, powiedzmy, coś złego albo po prostu grupa czuje, że fajnie by było jakoś to zoptymalizować, zwiększyć efektywność lub mogą być też sytuacje, że np. dołączasz na samym początku, gdzie masz duży wpływ na takie początkowe ustawienie, konfigurację projektu i całej współpracy.

Ania Wojcieszczak
Tak.

Czy DesignOps powinien mieć doświadczenie w projektowaniu?

Aga Naplocha
A powiedz jeszcze, czy w związku z tym, że ta rola nazywa się DesignOps, czyli ten design jest mocno zaszyty w tytule, czy ty jako DesignOps powinnaś mieć jakieś doświadczenie w projektowaniu? Jak to u Ciebie wygląda?

Ania Wojcieszczak
To jest super pytanie, dlatego że zasadniczo odpowiedź może brzmieć nie. Natomiast jeśli chce się być, powiedzmy już na takich stanowiskach, które realnie mają wpływ na strategię designu w organizacji albo na to jak design jest pozycjonowany w większych organizacjach, to zdecydowanie tak, dlatego, że jako DesignOps jest się też trochę takim ambasadorem, adwokatem designu w organizacji. Trzeba bardzo dobrze rozumieć mechanizmy, które za nim stoją. Trzeba świetnie rozumieć to, co na danych etapach procesu projektowego następuje, kto odgrywa jaką rolę. Więc myślę, tak zupełnie szczerze, że bez posiadania jakiegoś backgroundu projektowego w przeszłości może być bardzo trudno. To znaczy, trzeba wtedy dużo czasu poświęcić na początku, żeby najpierw tę wiedzę zdobyć i potem móc faktycznie realizować te zadania. Też jeszcze z innego powodu — przynajmniej moja obserwacja jest taka, że jeśli ma się to doświadczenie, to dużo łatwiej jest zaskarbić sobie zaufanie swoich kluczowych partnerów, czyli właśnie projektantów i design managerów, z którymi na co dzień się pracuje, bo mówimy tym samym językiem. Jeśli tego nie mam, to może być tak, że ludzie patrzą na mnie, a przychodzi kolejny project manager i co nam tutaj będzie wymyślał, prawda? Czy wymyślała? Może tak być, niestety.

Paulina Kacprzak
To powiedz, jak to u Ciebie wyglądało, bo opowiadałaś o tych doświadczeniach z agencją kreatywną, z Krakowem. Powiedz czy te doświadczenia wystarczyły Ci, żeby czuć się pewnie w tej roli, czy musiałaś się po drodze jeszcze douczyć takich czysto projektowych kwestii?

Ania Wojcieszczak
Zdecydowanie musiałam się douczyć i to było tak, że w tym momencie, kiedy zidentyfikowałam, że istnieje coś takiego jak design thinking i zaczęłam łączyć te kropki w obszarze legal designowym, to właśnie szczęśliwie pojawiła mi się ta ścieżka kariery dołączenia do agencji brandingowej i w agencji brandingowej pracowałam również z dużą grupą projektantów. To nie byli UX'i, było tam kilka osób, które się tym zajmowały, natomiast głównie to byli projektanci, którzy zajmowali się właśnie projektowaniem marek. W znacznym stopniu projektowanie wizualne, 3D i tym podobne, i copywriterzy. Natomiast to już nauczyło mnie właśnie tego, jak w praktyce działa proces projektowy, jak te różne role na różnych etapach się zazębiają, jak ze sobą współpracują, też jak myślą, jak działają, jak się ze sobą komunikują, jakie są, powiedzmy, takie drażliwe punkty. Więc to nauczyło mnie w dużej mierze takiego właśnie operacyjnego podejścia do projektowania. Natomiast to było zbyt mało, dlatego że ja w tej organizacji miałam bardzo specyficzną rolę. Ja tam odpowiadałam za strategiczny rozwój biznesu, więc musiałam umieć wytłumaczyć, jak działają projektanci, procesy projektowe, musiałam potrafić przełożyć to na język klienta, ale ja sama tam nie zajmowałam się tym. Więc z racji tego, że bardzo mnie to zaczęło pasjonować, stwierdziłam, że muszę douczyć się i muszę gdzieś po godzinach znaleźć szansę na to, żeby takie przedsięwzięcia i projekty realizować. No i tutaj właśnie też znowu to szczęście trochę i wspaniali ludzie, których spotkałam na swojej drodze, pomogli mi w tym. Po drodze zrealizowałam jeszcze studia z service designu, zaczęłam robić jakieś takie pomniejsze projekciki dla różnych też mniejszych klientów. I w ten sposób sama na własnej skórze nauczyłam się. I z racji tego, że właśnie zajmowałam się tym legal designem, i miałam kontakty w środowiskach prawniczych, to zaczęłam współpracować z różnymi pomniejszymi kancelariami, pomagając im usprawnić ich usługi no i też właśnie czasem język, wszystko, co gdzieś właśnie z tym legal designem było związane. Więc doświadczyłam tego na własnej skórze. I w momencie kiedy doświadczyłam tego na własnej skórze, to dopiero poczułam, że mogłabym faktycznie pracować w takiej roli w większych organizacjach. Też dlatego, że jak wiele osób w naszym środowisku, mam pewne przejawy imposter syndrome, syndromu oszusta, więc też musiałam najpierw sama poczuć, że tak, rozumiem, czuję się w tym pewnie, żeby móc wejść w tę rolę profesjonalnie. Inaczej myślę, że wiele czasu by mi zajęło, żeby móc faktycznie pracować z tymi ludźmi jako partner.

Paulina Kacprzak
Jeszcze zanim...

Aga Naplocha
To powiedz jeszcze, Ania...

Przejście ze ścieżki prawniczej do designu

Paulina Kacprzak
Jeszcze zanim podrążymy jeszcze tego DesignOpsa i Googla, jeszcze chciałam Cię zapytać, bo bardzo mnie ciekawi ta tranzycja z prawa do designu. Jeszcze chciałam tam trochę głębiej wejść, bo powiedziałeś, że w agencji zajmowałaś się strategicznym rozwojem biznesu. I jak w ogóle dostałaś pracę na takim stanowisku, kiedy wcześniej zajmowałaś się prawem i mediacją i mówiłaś, że trochę już weszłaś w design thinking, ale jakby staram się to połączyć.

Ania Wojcieszczak
No właśnie to jest bardzo skomplikowane, bo ta moja ścieżka nie jest linearna. Ja tutaj też we wstępie pominęłam kilka pobocznych wątków. Tuż po studiach, kiedy wchodziłam na rynek, miałam już doświadczenia w pracy w różnych kancelariach, na różnych stanowiskach też stażystów, wiecie, początkująca ścieżka prawnicza. Natomiast w którymś momencie stwierdziłam, że pójdę do pracy w korporacji i zaczęłam pracę w dużym europejskim oddziale banku w Krakowie. To była też bardzo fajna praca, dlatego że ta firma dopiero rozwijała swój oddział w Polsce. Docelowo chciała, żeby 50 % firmy znalazło się tutaj na miejscu, co sprawiło, że my też od początku, wszyscy, którzy zaczęli tę pracę w momencie, kiedy ta firma tutaj się rozwijała, to byliśmy w takim trybie mocno startupowym. I ja właśnie wchodząc w tę organizację z grupą podobnych mnie osób, miałam szansę się rozwijać, że tak powiem od zera do bohatera. Czyli zaczęłam na takim bardzo prostym operacyjnym stanowisku, a pracowałam tam łącznie 5 lat. I przez te 5 lat byłam i menadżerem zespołu, i później byłam menadżerem do spraw zarządzania ryzykiem operacyjnym, więc zyskałam, można powiedzieć, taki background biznesowy, który później okazał się być bardzo przydatny w tym, żeby dostać tę pracę jako właśnie osoba odpowiedzialna za strategiczny rozwój biznesu w agencji brandingowej.

Aga Naplocha
A czy też, mówiąc o projektowaniu, faktycznie otarłaś się o taki obszar projektowania UI-owego, tudzież siedzenia w jakichś programach graficznych, czy bardziej myśląc o projektowaniu, myślisz o właśnie projektowaniu usług, o rozwiązywaniu problemów poprzez design thinking.

Ania Wojcieszczak
Zdarzyło mi się mieć takie podejścia, natomiast ja w takich sytuacjach zazwyczaj pracuję z partnerem, który odpowiada za UI, czyli ja zajmuję się bardziej tą warstwą związaną ze ścieżkami, dobrym zrozumieniem użytkownika, czyli tym początkowym etapem procesu, a później jeśli chodzi o właśnie takie umiejętności związane już z przeniesieniem tego na język wizualny, to tutaj zawsze polegam na partnerze. Sama próbowałam, no ale niestety, niestety nie udało mi się na takim poziomie, na jakim bym chciała. Być może imposter syndrom też.

Paulina Kacprzak
Nie można być świetnym ze wszystkiego.

Ania Wojcieszczak
Dziękuję, dziękuję.

Różnice między DesignOps a UX Program Managerem


Aga Naplocha

Dokładnie! Warto znaleźć swoją ścieżkę po prostu, więc super, że już ją masz. To powiedz jeszcze Ania, bo już wspominałaś trochę na początku, że są pewne subtelne różnice między DesignOps a twoją obecną rolą UX Program Menadżera. To opowiedz, na czym polegają te różnice. Jeszcze sobie oczywiście do Google przejdziemy, ale tak jakbyś wysokopoziomowo mogła tak o tym opowiedzieć.

Ania Wojcieszczak
Jasne. Generalnie można powiedzieć, że Design Operations stanowi taki duży parasol, pod którym możemy schować kilka różnych ról z tym powiązanych. I teraz — zdarza się, że w organizacjach są Design Operations menadżerowie i to są osoby, które najczęściej odpowiadają za całość tego przedsięwzięcia i najczęściej jest tak, że jeśli mamy taką rolę w organizacji, to jest jedna osoba maksymalnie dwie osoby i zdarza się, że to są wtedy tylko te dwie osoby, które w całej organizacji za to odpowiadają. I wtedy w ramach takiej roli Design Operations Managera mieści się tak naprawdę wszystko, czyli i tworzenie frameworków, nowych procesów i zarządzanie projektami, jeśli trzeba, i szukanie nowych narzędzi, czasem współpraca z zewnętrznymi vendorami, żeby pewne elementy procesu kreatywnego zabezpieczyć, rozwiązywanie takich właśnie konfliktowych sytuacji, więc naprawdę do koszyka Design Operations Managera, jeśli jest jedną osobą w organizacji, można włożyć wszystko, co jest związane ze wsparciem też design menadżerów organizacji. I teraz tak, im większa jest organizacja, z którą pracujemy, tym większa jest różnorodność tych ról DesignOpsowych. I na przykład w Google 'u mamy właśnie wyszczególnienie na DesignOps menadżera, to są wtedy bardzo wysokopoziomowi menadżerowie, którzy odpowiadają za taki strategiczny ogląd tego, jak design w organizacji funkcjonuje, jeśli chodzi o taki właśnie aspekt operacyjny, procesowy. I do tych menadżerów raportują program menadżerowie, którzy już są troszkę bliżej tych zespołów, które faktycznie te projekty realizują. I będąc takim UX program menadżerem w Google, ja pracuję z mniejszymi populacjami projektantów, z którymi mamy do zrealizowania konkretny plan albo mamy do zrealizowania, do dowiezienia tak naprawdę jakiś element systemowy, hardware'owy, który w pewnym określonym momencie musi zostać wypuszczony na rynek. Ja dbam o to, żeby właśnie w ramach tego projektu, w tym określonym czasie zadbać o to, aby raz, że zespół dobrze funkcjonował, dobrze funkcjonował jeśli chodzi o populację UX, czyli UX designerów, UX researcherów, copywriterów i tak dalej, ale też, żeby dobrze funkcjonował z tymi cross funkcjonalnymi partnerami, czyli product managerami, inżynierami i innymi. A dwa, żeby miał narzędzia, rutyny, rytuały, które pomogą w tym, żeby właśnie tę pracę zrealizować na czas. I też o to, aby ten wysiłek, który ten zespół wkłada w wykonanie tej pracy, był widoczny dla organizacji i zrozumiały dla organizacji. Czyli też takie właśnie komunikowanie tego, gdzie jesteśmy, dlaczego tu jesteśmy, czy wsparcie w takiej komunikacji. I to jest właśnie program menadżer i teraz można się jeszcze spotkać z rolą creative producer albo UX producer i tutaj to jest wtedy jeszcze taka rola, która jeszcze bardziej wchodzi w buty project managera, czyli na tym poziomie program managera jest tak, że odpowiadam też właśnie za te aspekty komunikacyjne, mechanizmy funkcjonowania w zespole, natomiast UX producer skupia się już tylko na zarządzaniu projektem, czyli ta warstwa takiej komunikacji, wellbeingu zespole trochę schodzi na dalszy plan. Skupiamy się na tym, żeby zrealizować przedsięwzięcie na czas bez żadnych niepotrzebnych strat czy kolizji. Tak, i to chyba komplet.

Jakie jest zapotrzebowanie na rolę DesignOps? 💼

Aga Naplocha
A powiedz Ania jeszcze, jeśli chodzi o zapotrzebowanie na taką rolę DesignOps, bo, mimo że ten tytuł też gdzieś tam programiści i programistki przetarli szlaki, bo się dużo słyszało o DevOpsach i nagle potem wyskoczyły artykuły DesignOps, więc to nie jest coś, co funkcjonuje z nami już od wielu lat, tylko jest stosunkowo jeszcze takim gdzieś tam niszową rolą. Więc jak wygląda zapotrzebowanie na tę rolę na przykład w Polsce i czy też zdarza się, że mniejsze organizacje, no bo Google jest bardzo dużą organizacją, więc naturalne jest to, że te procesy są bardziej skomplikowane i rozbudowane, ale czy też w mniejszych organizacjach z Twojego doświadczenia zdarzają się takie role?

Ania Wojcieszczak
Tak, myślę, że na pewno. Nie zawsze one są nazywane w ten sposób, czyli nie zawsze to będzie DesignOps, Program Manager albo UX Producer. Czasem będzie to Project Manager właśnie, na którego barki zrzucono również te dodatkowe rzeczy, o których ja wspominałam w kontekście DesignOps. Generalnie, zgodnie z teorią, powinno być tak, że jeśli w danej organizacji mamy minimum 30 projektantów albo ról, które o projektowanie zahaczają, to tam już powinien się pojawić przynajmniej jeden Design Operations. I tak wygląda teoria. W praktyce, w Polsce zwłaszcza szczególnie, jest tak, że musisz mieć 60 projektantów, żeby się pojawił jeden DesignOps, bo musimy przekonać do tego, że faktycznie ktoś taki jest potrzebny, więc tutaj już muszą być duże populacje, większe problemy, większe complexity. Ale tak, pojawiają się DesignOpsi, pojawia się ich coraz więcej. Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu, bo jeszcze właśnie w 2019, 2020 to było zupełne nowum. I jak tak naprawdę pojawiła się ta rola design operations managera w poprzedniej organizacji, w której pracowałam, to był Brainly, taki Ed Tech z Krakowa, to dla mnie to był wow. Wow, super. W Polsce pojawiła się taka rola, idealnie, aplikuję od razu. No i się udało i wtedy to naprawdę na palcach jednej ręki można było policzyć tego typu ogłoszenia. Teraz jest ich coraz więcej. Też razem z moimi dwiema cudownymi koleżankami założyłyśmy w Polsce taki oddział Design Operations Assembly, czyli takiej międzynarodowej organizacji, która rzesza właśnie pasjonatów, praktyków Design Operations. I jak się spotkałyśmy kilka lat temu, i tutaj mówię o Lidii Olszewskiej i Marii Bukowińskiej, pozdrawiam Was serdecznie, jeśli tego słuchacie, to tak naprawdę bardzo łatwo było nam siebie znaleźć, bo było nas tak mało. Więc trafiłyśmy na siebie gdzieś zupełnie przez przypadek i było takie, o rany ty też to robisz, nie wierzę. No i później chciałyśmy zidentyfikować więcej ludzi, którzy się tym zajmują, dlatego też właśnie stworzyłyśmy polski oddział tej organizacji i teraz widzimy, dociera do nas dużo więcej pytań, dużo więcej osób, które są tym zaciekawione i też coraz więcej osób się pojawia, które do nas się zgłaszają i mówią tak, ja też to robię, na przykład właśnie nie nazywam się w ten sposób, ale to jest totalnie to, czym się zajmuję. Więc widzę coraz większe zainteresowanie. Też mamy teraz akurat taki okres, w którym chyba dobrze. Ogólnie sytuacja na rynku, wiecie, jest teraz dość nieciekawa, jeśli chodzi o pracę dla projektantów niestety i było dużo zwolnień w dużych organizacjach na całym świecie. Natomiast zauważyłam, że na fali tego trochę więcej takich designowych ról pojawia się w Polsce, czyli duże organizacje, które gdzieś zwalniały za granicą, otwierają teraz pozycję u nas. I też dzięki temu właśnie pojawia się więcej takich możliwości u nas w Polsce. Więc to jest szczęście w nieszczęściu. Natomiast dla nas fajna szansa, żeby się rozwinąć i właśnie odkrywać te nowe ścieżki w ramach UX.

Jakie kompetencje musi mieć DesignOps?

Paulina Kacprzak
A powiedz jakie kompetencje trzeba mieć, żeby na takim stanowisku pracować, bo jakby wspomniałaś o takim swoim zapleczu i o tym co Ty umiałaś, ale wydaje mi się, że to jest taka dosyć unikalna perspektywa, właśnie łączenia tego prawa, design thinking i designu, to może właśnie na podstawie tego, jakich ludzi Ty znasz jeszcze właśnie spośród DesignOpsów czy UX managerów, program managerów, to jakie kompetencje trzeba mieć, zarówno te takie twarde, co trzeba umieć, jak i takie miękkie, żeby się w ogóle nadawać do tej roli.

Ania Wojcieszczak
Jak tak myślę właśnie o moich znajomych, to część osób to są osoby, które były projektantami bądź projektantkami i w którymś momencie zauważyły, że po prostu lubią organizować pracę, lubią szukać takich innowacyjnych rozwiązań, które będą zwiększały efektywność pracy zespołów i lubią takie myślenie systemowe. I właśnie szukały takiej swojej niszy. Też często to są osoby, które miały wcześniej jakieś doświadczenia na przykład jako właśnie menadżerowie zespołów projektowych. Albo też doświadczenie w pracy z design systemami, czyli tutaj to myślenie systemowe się gdzieś przebija. I to są osoby, które właśnie w którymś momencie stwierdziły ok, ja w całości chcę się oddać temu. I zaczęły wtedy, mając już to doświadczenie w projektowaniu, zaczęły bardzo mocno rozwijać ten swój pion wiedzy w zakresie zarządzania projektami, zarządzania zespołami i pogłębiać tę wiedzę. A druga populacja to są właśnie ludzie, którzy mieli bardziej background technicznych project managerów, czyli wcześniej pracowali z inżynierami na przykład albo po prostu project managerów, którzy z kolei podobnie jak i ja, zawsze chcieli pracować z zespołami kreatywnymi, robić coś kreatywnego i właśnie odkryli też tę ścieżkę i zdecydowali, że chcą ją pogłębiać. Dla każdej z tych osób to jest win -win. Dlatego, że dla osób o moim profilu, można powiedzieć, wchodzimy w tę ścieżkę kreatywną i możemy robić coś, co wydaje nam się fantastyczne i ciekawe. A dla tych osób, które tę ścieżkę kreatywną znają od podszewki, to jest z kolei wejście w takie meandry myślenia, ulepszania systemowego, zarządzania. I to też jest coś, co dla nich jest bardzo pasjonujące. To też jest dla mnie zawsze właśnie bardzo ciekawe, że można znaleźć ten złoty środek w tej roli.

Największe wyzwania w pracy DesignOps

Aga Naplocha
To powiedz jeszcze, co jest takie najtrudniejsze dla Ciebie personalnie.

Ania Wojcieszczak
Dla mnie tak, jeśli chodzi o wyzwania, no to na pewno trudne jest to, że będąc w tej roli, troszeczkę jest tak, że trzeba wykonywać takie zadania, które po części pokrywają się zadaniami menadżera, design menadżera zarządzającego zespołem. To znaczy, że faktycznie tak jak wspominałam wcześniej, zdarza się, że trzeba coachować ludzi, z którymi się pracuje, trochę podpowiadać im, jak powinni radzić sobie z rozwiązywaniem problemów. Czasem wspiera się ich ścieżkę rozwojową, więc tego typu kwestie, jednocześnie nie będąc ich menadżerem. Czyli wiecie, jakby w hierarchii czy w strukturze organizacji nie jest tak, że ktoś do Ciebie raportuje, czy jest z Tobą w Twoim zespole, więc masz taki realny, namacalny wpływ na to, jak ta osoba będzie pracowała, jak sobie radzi. Więc to, co jest dużym wyzwaniem, to, że trzeba wpływać na ludzi, organizacje, populacje w inny sposób. No bo właśnie nie poprzez hierarchiczność. Więc tutaj trzeba bardzo budować dobre relacje z ludźmi, dbać o nie, pielęgnować je. Trzeba właśnie też pokazywać na każdym kroku, że rozumie się ten kontekst. I to jest fantastyczne w tej pracy, ale to jest właśnie też bardzo ciężka praca tak na co dzień i to jest duże wyzwanie. No bo wiecie, ostatecznie jeśli jest tak, że Wy macie pewien pomysł na to jak zrealizować jakiś projekt, przedsięwzięcie, jak powinniśmy tutaj pracować, ale to się nie pokrywa z wizją, którą ma faktycznie menadżer tej osoby czy tego zespołu, no to, kto ma ostateczne tutaj, kto decyduje, najczęściej decyduje ten menadżer. Więc z tym trzeba się pogodzić i to jest duże wyzwanie. I cóż jeszcze? Myślę, że mnogość spotkań, bo przez to, że to jest taka rola, która właśnie ma bardzo dużo partnerów, to zdarzają mi się takie dni, że w ciągu 8 godzin mam na przykład cały dzień wypchany półgodzinnymi spotkaniami, jedno za drugim, niemalże ciurkiem, z przerwą na lunch. Więc taki context switching, który Design Operations musi, czy UX Program Manager musi umieć przetrawić, to jest na pewno też duże wyzwanie. Myślę, że nie wszyscy by sobie z tym poradzili, bo wiem, że dla wielu osób właśnie taki context switching może być trudny i może być dużym wyzwaniem.

Przykłady z pracy Ani — wdrożone rozwiązania i zmiany

Paulina Kacprzak
Może mogłabyś podać jakiś przykład z Twojej pracy, co udało Ci się gdzieś tam wdrożyć albo zmienić jakąś sytuację w zespole i opowiedzieć o takiej sytuacji właśnie przed i po jak to wyglądało.

Ania Wojcieszczak
No to myślę, że jednym z takich najświeższych przykładów, bardzo taktycznym, bardzo takim przyziemnym można powiedzieć, była sytuacja, w której dołączyłam do projektu już, powiedzmy, na ostatnim etapie pracy projektowej. To znaczy, my tak naprawdę byliśmy na etapie, w którym inżynierowie już zaczynali developować to rozwiązanie, już było po hand -offie, ale okazało się, że jeszcze z różnych powodów no, praca projektowa musiała zostać wykonana. Okazało się też, że niestety wcześniej nie przeprowadzono właściwych badań, więc ta praca projektowa, która musiała na tym etapie zostać wykonana, musiała zostać jeszcze poparta badaniami, więc musieliśmy upchnąć wszystko już tak naprawdę na ostatniej prostej, gdzie mieliśmy bardzo, bardzo mało czasu na to. I co więcej, kiedy dołączyłam do tego projektu, okazało się, że właśnie nie ma tam żadnych rutyn. Jest chyba z 10 osób, które muszą się skoordynować w jednej chwili i do tego narasta presja, ponieważ inżynierowie już pracują, już nie mają czasu na to, żeby czekać na nasze decyzje i z nami się zastanawiać nad tym, jak pewne rzeczy zrobić. No a my tutaj jesteśmy w takim tygielku trochę UX designowych potrzeb i pomysłów i tego, co chcieliby osiągnąć product managerowie, trochę jeszcze ta koncepcja nie była do końca wyklarowana. No więc musiałam wskoczyć, musiałam bardzo szybko właśnie zdiagnozować te problemy, te potrzeby i zorganizować pracę zespołu, czyli ustawić prawie codzienne stand-upy, wprowadzić narzędzia, które pozwolą nam monitorować progres, ustawić kanały komunikacji, co, kiedy i jak, szybko skoordynować też inne zespoły kreatywne, które musiały z nami współpracować, czyli na przykład zespół Design System, UX Copywriterów, którzy z nami współpracują po to, żebyśmy mogli na czas pewne rzeczy zrealizować, skonsultować z nimi i mieć też pewność, że to, co zaprojektowaliśmy, jest dobrej jakości, po prostu. Musiałam szybko też zmanagować trochę oczekiwania naszych badaczy, ponieważ nasi badacze, którzy przystąpili do tego projektu stosunkowo późno, bardzo chcieli przeprowadzić kompleksowe badania, mieć duży impakt na ten projekt, bo on też był ważny. Natomiast właśnie z racji tego, że to był ostatni już etap, ostatnia prosta, liczyła się każda sekunda, musiałam też trochę popracować z zespołem nad tym, żeby zrozumieli, że teraz potrzebujemy bardzo taktycznego wsparcia tu i teraz, natomiast na takie foundational research przyjdzie jeszcze czas później, więc to była właśnie też taka praca, trochę negocjacji można powiedzieć. I też właśnie dużo pracy związanej z tym, żeby doradzić indywidualnie i projektantom, i researcherom, i PM'om jak ze sobą współpracować, tak żeby każdy z nich osiągnął ten cel czy interes, który ma do zrealizowania, ale żeby na przykład na spotkaniach z menadżerami wyższego szczebla, kiedy prezentujemy jakieś koncepcje, nie kanibalizowali swoich pomysłów czy koncepcji, czyli żeby działali jako jeden team i pokazywali, że tak, zmierzamy w dobrym kierunku. Więc dużo też takiej pracy w kuluarach, spotkań właśnie one to one z ludźmi, trochę takiego coachingu. I to przyniosło efekt, to znaczy udało nam się bardzo szybko zmienić tryb pracy właśnie z takiego chaotycznego w zorganizowany, który stał się w zasadzie autonomiczny. To znaczy na początku było tak, że ja musiałam tam być i każde spotkanie facylitować, podsumowywać wszystko, tak dopieszczać, a później z czasem już było tak, że zespół wiedział po prostu jak to działa i potrafił sam się zorganizować, sam się skomunikować. No i dowieźliśmy. Udało nam się też zbudować w tym kryzysie dobrą relację z partnerami po stronie inżynieringu. Także na końcu już jak pojawiały się jeszcze jakieś niespodzianki, to już po prostu wszyscy sobie z tego wspólnie żartowaliśmy i cieszyliśmy się, że mamy dobrą atmosferę, więc możemy to wspólnie rozwiązywać. Więc to taki pierwszy przykład, bo naprawdę świeży i bieżący. No a w przeszłości miałam...

Aga Naplocha
Przepraszam, że przerwę, jakbyś mogła powiedzieć, jak dużo miałaś czasu na początku tego projektu, żeby właśnie zaproponować jakieś zmiany. Mówiłaś, że to już był taki czas, że było intensywnie, więc czy to wygląda tak, że trochę z dnia na dzień musisz szyć, czy masz chwilę takiego buforu? Ok, na gorąco.

Ania Wojcieszczak
W tej sytuacji to było z dnia na dzień. Natomiast jeśli mam takie nowe projekty, czyli wiesz, na przykład ja wiem, że ta populacja projektantów, z którymi pracuję, za miesiąc zaczyna pracę nad czymś nowym, to wtedy mogę się przygotować, mogę zaproponować, mogę też w oparciu o to, co nam nie wyszło wcześniej, właśnie przedstawić jakieś lepsze rozwiązania. Teraz ostatnio mieliśmy retro z tym zespołem, z którym musieliśmy tak szybko działać. I już wiem, że są pewne kwestie, które jeszcze w przyszłym projekcie zrobię inaczej czy usprawnię, po to, żeby było im łatwiej. Więc tak, czasem trzeba działać z dnia na dzień, czasem z godziny na godzinę.

Aga Naplocha
Jak James Bond.

Organizacja pracy DesignOps

Paulina Kacprzak
A powiedz jeszcze czy to jest tak, że Ty zmieniasz te zespoły i pomagasz w różnym czasie różnym zespołom czy zawsze pracujesz z tymi samymi ludźmi?

Ania Wojcieszczak
I tutaj to zależy, dlatego że w mojej poprzedniej organizacji obejmowałam swoją rolą całą dużą populację projektantów, właśnie tam koło 60 osób, więc to było tak, że zawsze musiałam myśleć o całej populacji, nawet jeśli w danym momencie skupiałam się na pomocy takiej taktycznej, mniejszej grupie. I wtedy mogło być tak, że w danym miesiącu bardziej skupiam się na jednym obszarze, później na drugim, trochę przeskakuję, ale gdzieś właśnie ta skalowalność tych rozwiązań musiała mi towarzyszyć cały czas. Natomiast tutaj, w Google'u, jest tak, że pracuję z określoną populacją projektantów. To znaczy, ja odpowiadam za koordynację dwóch programów i w ramach tych programów mam pewną określoną grupę projektantów, którzy realizują różne pomniejsze projekty w ramach tych programów. Więc tak naprawdę tutaj jest tak, że mogę sobie z nimi od początku do końca zbudować dobrą relację, zbudować jakby zaufanie, sposób pracy wypracować i później jest mi łatwiej. Ale też wiecie, ja w Google'u jestem tak naprawdę od października, więc niewykluczone, że zaraz zmieni się program, przy którym będę pracowała i zmieni się również populacja. Więc zakładam, że takie zmiany mogą nastąpić, patrząc też na doświadczenia moich kolegów, koleżanek.

Partner podcastu — the:protocol

Aga Naplocha
To jest dobry moment na to, żeby wspomnieć, kto jest partnerem naszego podcastu, a partnerem jest the:protocol, czyli serwis z ofertami pracy właśnie w obszarze IT, nie tylko dla programistów i programistek, ale też dla designerów i designerek. Kto wie, może właśnie znajdziecie tam ofertę DesignOps. No i jedną z takich super funkcji the:protocol jest to, że możecie się skontaktować z rekruterem jeszcze przed wysłaniem aplikacji, zadać pytania, upewnić się, czy ta oferta jest właśnie dla Was. Dlatego jeśli szukacie pracy, to koniecznie zajrzyjcie na theprotocol.it.

Rozwój kompetencji coachingowych

A teraz możemy wrócić już do kolejnego pytania do Ani. Ania wspomniałaś o tym, że właśnie ten coaching jest istotny, bo dbasz o ten wellbeing. Czy Ty też jakoś dokształcasz się w tym obszarze? No, mówiłaś dużo o mediacji, podejrzewam, że to się fajnie spina też z tymi twoimi umiejętnościami, które zdobyłaś wcześniej w kontekście prawa, Legal Design, mediacji, ale czy też jakoś właśnie szukałaś rozwoju właśnie w takich bardziej coachingowych obszarach.

Ania Wojcieszczak
Tak, zdecydowanie. To znaczy, ja mogę powiedzieć, że takie zaplecze około coachingowe zdobyłam też wtedy, kiedy zarządzałam zespołem w tej mojej pierwszej pracy, o której wspominałam wcześniej, czyli właśnie w tym dużym banku, ponieważ tam zrealizowano coś świetnego. Kiedy ktoś zostawał team liderem czy menadżerem ludzi, to musiał przejść przez taką półroczną akademię people menadżera, która polegała na tym, że faktycznie mieliśmy w każdym miesiącu tydzień poświęcony na szkolenia związane właśnie z coachingiem, tym jak pracować z ludźmi, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach i przez pół roku na jeden tydzień w każdym miesiącu spotykała się właśnie ta grupa osób przyuczających się do tego typu pracy i uczyliśmy się trochę, można powiedzieć, właśnie w praktyce jak to robić, dzieliliśmy się spostrzeżeniami na temat już przygód czy problemików, które nam się pojawiały w tej naszej nowej ścieżce. Więc to było dla mnie takie super doświadczenie, jeśli o to chodzi. Naprawdę czuję, że bardzo dużo mi dało. Plus to doświadczenie mediacyjne. No i tak, oczywiście później, kiedy też zarządzałam zespołami, to nie były już tak duże zespoły jak w trakcie tego pierwszego mojego doświadczenia, bo tam miałam 30 osób. Później było tak, że miałam już takie mniejsze zespoły, nie wiem, pięć, trzy osoby, to zawsze szukałam jakichś dodatkowych szkoleń, które pomogłyby mi właśnie w rozwijaniu tych umiejętności. Też szczególnie w momencie, kiedy zaczęła się pandemia i musieliśmy się przerzucić na tryb pracy zdalnej, to tutaj bardzo dużo szukałam takich szkoleń na temat tego, jak zarządzać zespołami właśnie remote, jak to robić dobrze, jak coachować ludzi remote. To jest wyzwanie też.

Hybrydowy model pracy — jak się sprawdza? 🏡🏢

Paulina Kacprzak
No właśnie, bo pracujecie zdalnie czy w biurze?

Ania Wojcieszczak
Obecnie mam model hybrydowy, to znaczy, że na 3 dni w tygodniu przyjeżdżam do biura do Warszawy, no a pozostałe dni mogę pracować z domu i zazwyczaj robię to właśnie z domu w Krakowie.

Aga Naplocha
Jak Ci się sprawdza?

Ania Wojcieszczak
Eee... świetnie!

Paulina Kacprzak
No bo to wymaga dosyć dużo podróżowania, prawda? Pewnie dużo czasu w pociągu spędzasz? Jak to znosisz?

Ania Wojcieszczak
Tak, właśnie. No właśnie śmiałam się ostatnio z moim mężem, że mam pewnie już kartę Platinum w PKP Intercity. A jeśli ktoś z PKP Intercity to ogląda, to chętnie się na taką załapię. Bo tak, spędzam dużo czasu w pociągu, to na pewno. Model jest fajny dla mnie o tyle, że ja jestem osobą, która właśnie lubi jak się dzieje, lubi jak jest dynamicznie. Więc dla mnie też te podróże są pewnego rodzaju przygodą. Odkrywam nowe miasto, właśnie unikam stagnacji. Ja wcześniej przez kilka lat pracowałam zdalnie z domu, więc to, że mogłam przejść w ten model hybrydowy, zacząć znowu chodzić do biura, to było dla mnie bardzo fajne i jest fajne o tyle, że właśnie buduję te relacje z ludźmi na miejscu. Mam ten zespół na miejscu. No i poza tym biuro jest fantastyczne, więc dla mnie to jest przygoda. Ale nie ukrywam, że jest to też oczywiście kosztem trochę czasu, kosztem trochę w pewnym sensie też rodziny, bo oczywiście moje zwierzątka, mój mąż tutaj na miejscu w Krakowie zostają, a ja wyjeżdżam do Warszawy. Ale jest to fajna przygoda.

Jak wyglądała rekrutacja do Google?

Paulina Kacprzak
To może mogłabyś jeszcze opowiedzieć o rekrutacji w ogóle do Google 'a, jak to wyglądało, jeśli możesz opowiedzieć, jak to się stało, że tam zaczęłaś się rekrutować i jakie były etapy.

Ania Wojcieszczak
Już mówię. Generalnie to praca w Google była gdzieś tam od zawsze takim trochę moim marzeniem. Więc przez wiele, wiele lat było tak, że jak widziałam jakieś ogłoszenie zbieżne z tym, czym akurat się zajmowałam, no to wysyłałam CV. Niestety przez wiele lat się nie udawało, to znaczy nie otrzymywałam żadnej odpowiedzi. Natomiast właśnie, kiedy to było? W zeszłym roku jakoś, na początku zeszłego roku zobaczyłam, że pojawiło się ogłoszenie na Senior UX Program Menadżera w Warszawie. To był pierwszy raz, kiedy takie ogłoszenie się pojawiło w Google w Polsce. No więc stwierdziłam, że rany, muszę zaaplikować. Po prostu teraz albo nigdy. Bo doświadczenie idealne, dokładnie ten profil roli. No jeśli się teraz nie uda, to nie uda się nigdy. I mimo tego, że byłam bardzo zadowolona z tej mojej poprzedniej pracy i mojego poprzedniego stanowiska, to stwierdziłam, dobra — aplikuję. Pewnie i tak nie odpowiedzą. No ale tak się złożyło, że któregoś dnia siedziałam z moim mężem na plaży w Sopocie. Sopot jest takim moim specjalnym miejscem, bardzo je kocham. Bliskim memu sercu. No i siedzimy na plaży i nagle dostałam maila pod tytułem Opportunity at Google. I to była właśnie odpowiedź od rekrutera zapraszająca do udziału w rekrutacji. I pomyślałam, to jest znak. Siedzę na tej plaży, która jest właśnie dla mnie miejscem szczególnym. No i to się wydarzyło, więc musi się udać. Teraz już musi się udać. No i rekrutacja była bardzo wymagająca, była wieloetapowa. Już teraz nie pamiętam dokładnie, ile to było etapów, ale bodajże około siedmiu rozmów z różnymi ludźmi na różne tematy. Każda z rozmów trwała około godziny. Każda była też nacechowana tym, że trzeba było zaprezentować takie myślenie z różnych perspektyw, bo często pojawiały się pytania, a co byś zrobiła, gdyby? I tutaj jakiś zupełnie hipotetyczny scenariusz albo jakiś scenariusz, który jest zupełnie oderwany pozornie od tej pracy, którą w Google mam wykonywać. Na przykład nie otrzymałam takiego pytania, ale tego typu pytania mogły się pojawiać. Na przykład masz wybudować wielki most na rzece. Co robisz? I trzeba było pokazać, że myśli się o wszelkich różnych małych niuansach, potencjalnych problemach, ryzykach, które mogą się pojawić. Bardzo dużo uwagi, mam wrażenie, poświęcano właśnie temu, aby sprawdzić, jak się komunikuję w różnych sytuacjach — stresowych, stresogennych, ale też takich sytuacjach właśnie, gdzie muszę skonfrontować ze sobą różne osoby. Więc było to świetne doświadczenie. Miałam też takie poczucie, co nie zawsze się zdarza w trakcie rekrutacji, bo często w rozmowach rekrutacyjnych miałam takie wrażenie, że jestem trochę egzaminowana i że tak przychodzę, jestem zestresowana, ktoś mnie bardzo ocenia i jak to będzie. A tam było tak, że każda z tych rozmów była bardzo swobodna. I z każdą z tych osób, z którą rozmawiałam, mogłam właśnie albo złapać dobre flow, albo nie. Rozmawialiśmy też o takich rzeczach, powiedzmy, niezwiązanych z pracą i mam takie przeczucie, że ten aspekt właśnie tego budowania relacji już w trakcie tego procesu rekrutacyjnego również jest ważnym czynnikiem. Po prostu ludzie muszą czuć, że jest się dobrym partnerem do pracy i też taką ciekawą osobą. Więc to bardzo ciekawe doświadczenie, które trwało wiele miesięcy, bo ten proces trochę zajął i z każdym etapem oczywiście ja byłam coraz bardziej podekscytowana i coraz bardziej chciałam już tam być, ale musiałam trochę poczekać na tę ostateczną decyzję.

Czym Ania zajmuje się w Google i co najbardziej lubi w tej pracy?

Aga Naplocha
Finalnie się udało i w ogóle super, mega Ci gratulujemy. Myślę, że to, co powiedziałaś, że to było takie twoje marzenie, ten Google to jest na liście wielu, wielu osób, ale mam nadzieję, że osoby, które nas słuchają, to będzie dla nich inspirujące i motywujące, żeby też próbować aplikować. A powiedz, Ania, czym zajmujesz się teraz w Google? Pewnie nie możesz opowiedzieć szczegółowo, jakie to są projekty, ale żebyś mniej więcej dała nam taki kontekst, żebyśmy sobie mogli jakoś Ciebie umiejscowić w tym całym ekosystemie googlowym.

Ania Wojcieszczak
Jasne. Ja obecnie pracuję w zespole Fitbit. Być może znacie te device'y, czyli to są trackery, które pozwalają nam poprawiać stan naszego zdrowia, dla sportowców. Jest to dość ważny produkt, myślę. Ja w tym produkcie współpracuję, odpowiadam za dwa programy. Jeden program to jest program związany z monetyzacją, a drugi program to jest projekt, który skupia się na stworzeniu zupełnie nowego produktu w ramach Fitbit, który w przyszłym roku powinien zostać wypuszczony na rynek. Nie mogę powiedzieć więcej niestety.

Aga Naplocha
Szkoda, szkoda, ale to będziemy bacznie obserwować. Jak już wyjdzie, to daj nam cynk, to sobie będziemy oglądać.

Ania Wojcieszczak
Na pewno dam znać, bo będzie to ciekawy produkt.

Paulina Kacprzak
Co Ci się najbardziej podoba w tej pracy właśnie w Google? Bo masz już jakby bardzo szerokie doświadczenie. Co najbardziej w tym lubisz?

Ania Wojcieszczak
To będzie truizm, pewnie co powiem, ale są super ludzie. Naprawdę mam takie wrażenie, że ta rekrutacja, która trwa tak długo i jest wieloetapowa, naprawdę działa. To znaczy wszyscy ludzie, z którymi pracuję, są bardzo inteligentni, są bardzo mili też i pomocni. I to jest super. I to jest naprawdę wow i wielka, wielka jakość tej firmy. To, co lubię też, ale nie wszyscy to lubią, to duża skala, czyli to, że faktycznie Google jest olbrzymi i to mi daje takie poczucie raz, że dużego wpływu, dwa, że wielkich możliwości i to bardzo lubię. Właśnie lubię tę dynamikę, którą mam, czyli ten model hybrydowy, trochę pojadę tutaj, trochę do Krakowa. To jest dla mnie też fajne. No i lubię produkt, z którym pracuję, dlatego że on skupia się też właśnie na takim aspekcie istotnym dla wielu osób, poprawiania ich wellbeingu. I to jest dla mnie też ważne, więc dużo jest takich rzeczy, które mi się tutaj podobają.

Narzędzia wykorzystywane przez Anię w pracy 🛠️

Aga Naplocha
Super. No nic, tylko gratulować i trzymać kciuki, żeby ta dobra passa trwała. A powiedz Ania jeszcze, już wiemy, nad jakimi produktami pracujesz. A z w jakich narzędzi korzystasz? Czy to są jakieś wewnętrzne narzędzia Google 'owe? Czy to jest też jakieś takie standardy branżowe, jak byś mogła trochę uchylić rąbka tajemnicy?

Ania Wojcieszczak
Mogę powiedzieć z całą pewnością, że Google ma bardzo wiele wewnętrznych narzędzi własnych, z których korzystamy i na pewno trzeba znać w całości pakiet G Suite, bo to jest takie codzienne narzędzie mojej pracy, ale oczywiście, kiedy pracuję z projektantami, to korzystamy również z Figmy korzystamy z Miro, z FigJam'a, więc z tego typu różnych narzędzi, no ale to mnie też zaskoczyło, że właśnie Google ma tak wiele własnych narzędzi, więc o ile wcześniej było tak, że jako design operations manager musiałam często wyszukiwać jakieś innowacyjne rozwiązania, przeszukiwać różne bazy właśnie narzędziowe, to tutaj jest tak, że w zasadzie to wszystko mamy do dyspozycji wewnętrznie i często jest tak, że ludzie, którzy pracują w Google'u wolontaryjnie tworzą nowe rozwiązania na potrzeby organizacji, a przez to, że mamy tak dużo fantastycznych inżynierów, też właśnie fantastycznych projektantów, to te rozwiązania są świetne i niektóre z nich później Google wypuszcza na zewnątrz, ale jest cała masa takich rozwiązań, które są tylko na użytek wewnętrzny własny.

Paulina Kacprzak
A czy korzystasz też z jakichś narzędzi AI w swojej codziennej pracy?

Ania Wojcieszczak
Tak naprawdę 90 % narzędzi wewnętrznych Google, z których korzystam, to są narzędzia AI.

Paulina Kacprzak
I jak na przykład je wykorzystujesz?

Aga Naplocha
No właśnie, jakie są use case tych narzędzi? Nie możesz?

Ania Wojcieszczak
Nie mogę mówić zbyt wiele o tym, niestety. Ale tak jak wspominałam Wam wcześniej, moja praca polega właśnie na tym, żeby zadbać o produktywność, zaopiekować komunikację w zespołach, więc te narzędzia, z których korzystam wewnętrznie, pozwalają mi i optymalizować spotkania, i optymalizować rutyny, i właśnie w bardzo łatwy sposób dokumentować pracę, dokumentować treść spotkań, wyciągać z nich to, co jest najistotniejsze, tworzyć bardzo fajne prezentacje czy właśnie dokumenty, materiały, które opracowują te informacje, porządkować strukturę informacji. Niestety muszę tak enigmatycznie odpowiedzieć.

Paulina Kacprzak
Nie, ale to już jest fajny trop.

Jak mierzy się pracę DesignOps? 📊

Aga Naplocha
Daje to już do myślenia, jakich promptów można użyć albo narzędzi w trakcie spotkania. To powiedz jeszcze, Ania, czy pracę DesignOpsa się jakoś mierzy, jakoś opomiarowuje? Wchodzisz do projektu, jest jakiś stan, i potem wychodzisz z projektu, porównujesz np. jakieś wskaźniki.

Ania Wojcieszczak
I jak zwykle to pytanie o mierniki w kontekście designu i DesignOps również jest trudne. Dlaczego? No bo to jest taka, w ogóle jeśli chodzi o DesignOps to często się mówi tak, że to jest taka praca w kuluarach, która jest niewidzialna i właśnie DesignOps prowadzi wiele spotkań, trochę właśnie ludzi coachuje, negocjuje, wiele rzeczy załatwia tak zakulisowo, które później faktycznie przynoszą efekt dla projektu, więc ciężko te rzeczy zmierzyć. No bo przecież nie będę mierzyć, ile miałam one -to -one'ów w tym tygodniu z kim, no i ciężko, prawda? Natomiast są takie rzeczy w kontekście projektu, które oczywiście możemy mierzyć, jak na przykład to właśnie, ile mieliśmy spotkań stricte projektowych, ile one trwały, jak szybko udało nam się dowieźć dany projekt, jaka była konwersja z danego projektu i później już oczywiście te metryki dotyczące user experience. To poniekąd też przekłada się właśnie na DesignOpsa. No i taką metryką dla mnie kluczową jest zadowolenie zespołu, z którym pracuję. Czyli raz, że mogę zrobić taką ankietę i często robię takie ankiety wśród osób, z którymi pracuję właśnie, jak Ci się pracowało przy tym projekcie, co byś zmienił, zmieniła, czy czujesz, że zaopiekowałam się Tobą w tym przedsięwzięciu. A druga kwestia to jest też no taka prozaiczna, ale liczba kudosów, które się dostaje od zespołu, od menadżerów, z którymi się pracuje i one też są wyznacznikiem tego, czy działasz dobrze i pomagasz, czy nie. Jeśli natomiast pracuję nad większymi frameworkami dla większych populacji, no to oczywiście tutaj mam takie metryki jak to, ile osób korzysta z tych rozwiązań, czy też są zadowolone z tych rozwiązań, czy te rozwiązania sprawiły, że, nie wiem, szybciej były w stanie rozwiązać jakiś problem niż wcześniej. Więc to też zależy od wyzwania, z którym się mierzę.

Skąd czerpać wiedzę o DesignOps?

Paulina Kacprzak
A jakby ktoś z naszych słuchaczy chciał sobie pogłębić wiedzę na temat takiej roli DesignOps'owej, to skąd można czerpać tę wiedzę? Wspominałaś o tej organizacji, którą tutaj współtworzysz w Polsce. Czy coś w tym kierunku właśnie takim edukacyjnym robicie?

Ania Wojcieszczak
Tak, zdecydowanie, więc jeśli szukacie takich informacji, to zapraszam Was tam, bo jest to po prostu stowarzyszenie pasjonatów, którzy dzielą się wiedzą, wymieniają informacjami na ten temat. Ja też sama uczyłam się i teraz mentoruję na ADPList, więc myślę, że to też zdecydowanie mogę polecić, bo masa świetnych ekspertów jest tam do znalezienia i można poznać świetnych ludzi, zbudować relacje z nimi. I też co jakiś czas ukazują się wydawane przez różne organizacje raporty na temat stanu design operations na świecie, z których można się dowiedzieć raz, jaka jest liczebność tej profesji, ale dwa, można się też dowiedzieć właśnie, czym różnią się subtelnie role design operations w różnych organizacjach od siebie, z jakimi wyzwaniami się mierzą, więc jest dużo takich darmowych publikacji, które się ukazują dość regularnie. Ale jeśli chcecie być na czasie, to ja bym najbardziej właśnie polecała, żeby dołączyć do jakiegoś community. Bo to community raz, że będzie wam na bieżąco podsyłało różne informacje i właśnie dane i publikacje, a dwa, że będzie Was wspierać w trudnych sytuacjach, tak że warto.

Organizacja DesignOps Assembly

Paulina Kacprzak
To powiedz jeszcze, Ania, jak się nazywa ta organizacja, w której działasz? Jak ją znaleźć?

Ania Wojcieszczak
Organizacja nazywa się DesignOps Assembly i ma polski chapter. Jeżeli wpiszecie DesignOps Assembly w Google, to będzie pierwsza rzecz, która Wam wyskoczy i tam możecie znaleźć informacje o tym właśnie z kim się kontaktować, żeby dotrzeć do nas, czyli do mnie, do Lidii, do Marii. Całe community opiera się na Slacku. To znaczy dołączycie do tego Slacka, tam mamy specjalny kanał dedykowany właśnie Polsce i tam będziecie mieli dostęp do niesamowitej bazy wiedzy zupełnie za darmo i do świetnych ludzi, którzy będą w stanie Wam pomóc. Więc jeśli jesteście zainteresowani i tutaj nawet niekoniecznie musicie praktykować już DesignOps, tylko jesteście zaciekawieni, to myślę, że to jest świetne źródło informacji.

Trendy i tendencje w obszarze DesignOps ✨

Aga Naplocha
Super. My wspieramy community, więc też serdecznie polecamy zerknąć. A powiedz Ania, w związku z tym, że tyle lat w tym działasz, to czy są teraz jakieś trendy, czy tendencje, które właśnie warto śledzić, obserwować w obszarze DesignOps?

Ania Wojcieszczak
Tak, zdecydowanie myślę, że takim tematem bardzo gorącym jest to jak DesignOps właśnie może wykorzystywać AI w swojej pracy i z jakich narzędzi korzystać. Szczególnie że to jest jeszcze, powiedziałabym, nisza. To znaczy, jest bardzo dużo narzędzi dla projektantów już AI'owych. Natomiast jeśli chodzi o takie optymalizowanie pracy, to jeszcze wciąż jest pole do zagospodarowania. I teraz zarówno wewnątrz organizacji, w której jestem, jak i właśnie w DesignOps Assembly bardzo dużo dyskutujemy o tym, z jakich narzędzi ludzie korzystają, jak potencjalnie można je wykorzystywać, jakie są jeszcze potrzeby w tym obszarze i myślę, że to będzie przyszłość z całą pewnością. Więc tutaj raczej nie jest to zaskoczenie, bo to chyba temat gorący dla nas wszystkich. No i sądzę, że też temat, który jest od zawsze istotny w kontekście DesignOps, ale teraz mam wrażenie, że szczególnie wybrzmiewa, to właśnie jak optymalizować współpracę zespołów projektowych i zespołów inżynieryjnych, czyli jak usprawniać hand-off. To jest temat rzeka, odwieczny problem, odwieczny dylemat, z którym też się mierzymy. I teraz w kontekście właśnie AI, jakby wszedł jeszcze na inne grunty, na inną płaszczyznę, którą też musimy pogłębić.

Na rozwoju jakich umiejętności chciałabyś się skupić?

Paulina Kacprzak
To już ostatnie pytanie, nasza klamra zamykająca każdy odcinek, powiedz, na rozwoju jakich umiejętności Ty chciałabyś się skupić w najbliższym czasie, w najbliższych miesiącach.

Ania Wojcieszczak
Ja z całą pewnością właśnie też teraz chciałabym pogłębić swoją wiedzę na temat AI i tego, jak mogłabym w praktyce jeszcze efektywniej wykonywać swoją pracę z wykorzystaniem tych narzędzi. I tutaj bardziej też od takiej strony technicznej. Chciałabym to dobrze zrozumieć po prostu. No i z całą pewnością myślę, że chciałabym też pogłębić taką wiedzę na temat rytuałów związanych z team buildingiem, ale takich zespołów rozproszonych. Od dawna już pracuję z zespołami rozproszonymi, różne role w różnych lokalizacjach, ale teraz mam wrażenie, stało się to szczególnie istotne dla mojej roli i właśnie to jest taki obszar, w który zdecydowanie będę teraz inwestować, czyli jak trochę może poprzez zabawę, ale wciąż professional, by pomóc ludziom budować relacje właśnie w takich remote, rozproszonych konfiguracjach.

Aga Naplocha
Super. To bardzo chętnie się zainspirujemy, ponieważ nasz cały zespół Design Practice pracuje zdalnie, więc też wiemy, że ten aspekt takiego utrzymywania zabawy, powiedzmy, czy też luźniejszych takich konwersacji jest ważny, więc super. To będziemy się zgłaszać po jakieś ciekawostki.

Ania Wojcieszczak
Dziękuję. Jeśli będziecie miały też coś w zanadrzu, to ja oczywiście chętnie przyjmę.

Podziękowanie i zakończenie

Aga Naplocha
Ekstra. Bardzo Ci dziękujemy, Ania, i oczywiście też trzymamy kciuki za tę dynamikę, którą lubisz, za to, żeby wszystko się układało i żeby zespoły sobą super współpracowały. Dzięki, że wpadłaś i opowiedziałaś swoją historię.

Ania Wojcieszczak
Dziękuję. Dziękuję Wam bardzo. Dzięki, było mi bardzo miło. Jesteście super!

Paulina Kacprzak
Dzięki!
Bardzo dziękujemy Wam, że byliście dzisiaj z nami. Notatki i linki do tego odcinka znajdziecie na naszej stronie, designpractice.pl/054.

Aga Naplocha
A jeśli podoba Wam się nasz podcast, to zasubskrybujcie go w swojej ulubionej platformie podcastowej lub na YouTube. Będziemy też bardzo wdzięczne za wszystkie Wasze komentarze i wrażenia — czekamy na nie z dużą niecierpliwością!

Paulina Kacprzak
A na nowe odcinki możecie liczyć w każdy pierwszy i piętnasty dzień miesiąca. Do usłyszenia za dwa tygodnie!

👂
Posłuchaj innych odcinków podcastu

ZGarnij materiały

Dołącz do społeczności 20 tysięcy designerek i designerów 🤯 i otrzymaj „Finansownik freelancera” i nasz super „Ćwiczeniownik UX’’, zupełnie za fri! 🎉 Co 2 tygodnie wyślemy Ci też newsletter pełen konkretów z obszaru product designu! 😍


Zapisując się, akceptujesz politykę prywatności.

.