.webp)
Dzieje się tak, ponieważ litery to nie bloki, lecz mikro-architektura – pełna proporcji i mikroskopijnych korekt, które sprawiają, że krój jest spójny, czytelny i przede wszystkim profesjonalny.
A zatem w pierwszy dzień miesiąca (hello październik 👋🏻), zabieramy Was na wycieczkę po typografii i pokażemy Wam, co dobrego w środku kryje w sobie jedna litera – od overshootu, przez krzywe Béziera, aż po kluczowy spacing i kerning.
🔠 Anatomia litery – czyli co się kryje „pod maską”
Na pierwszy rzut oka litera to znak. Ale każda ma ukrytą siatkę:
- Baseline – linia, na której stoi litera.
- x-height – wysokość małej litery „x”, kluczowa dla czytelności.
- Ascender i descender – części wystające ponad i poniżej linii bazowych (np. w linia pionowa w literze „b” i lub ogon/pętla dolna z litery „g”).
- Counter – przestrzeń wewnątrz litery („o”, „e”).
- Aperture – otwarcie litery (np. w „c”).
Znając te elementy, zaczynasz widzieć litery jak konstruktor, a nie użytkownik.
🕵️ Overshoot – czy „O” oszukuje?
Weź koło i postaw obok literę „O”. Powiększ je na ekranie. I możesz się zdziwić – „O” jest większe niż koło.

To nie błąd, tylko overshoot. Krzywe liter celowo wystają ponad linie bazowe i cap height, żeby dla oka wyglądały równo z prostymi literami (jak H czy E). Bez tego, „O” wydawałoby się za małe i przygniecione.
📝 Zanotuj sobie: Overshoot zwykle to kilka procent x-height. Im bardziej geometryczny krój, tym mniejszy, im bardziej humanistyczny – tym większy.
✨ Béziery – mikroskop projektanta
Cała magia dzieje się na krzywych Béziera. Tu nie rządzi matematyka, tylko oko.
Dwie złote zasady dla początkujących:
- Mniej punktów = lepsza litera. Większość krzywych da się narysować 2–4 węzłami.
- Symetria nie zawsze działa. Idealnie symetryczne krzywe często wyglądają ciężko – trzeba je złamać (dodać minimalną, celową asymetrię, aby uniknąć optycznego zapadania się), żeby oko było zadowolone z tego, co widzi.
👉 Szybkie ćwiczenie
Teraz Twoja kolej! Przekonaj się, jak zasady overshootu i minimum punktów wpływają na jakość.
Otwórz program do projektowania fontów (lub dowolny program, gdzie możesz narysować wektory) i spróbuj narysować literę „S” – użyj maksymalnie czterech węzłów (czyli trzech segmentów Béziera). Zredukuj punkty kontrolne do absolutnego minimum.
Efekt? Porównaj ją z automatycznie wygenerowaną krzywą. Twoja, narysowana ręcznie z uwagą na detale, będzie czystsza, gładsza i zdecydowanie lepiej skalowalna – to jest właśnie różnica między rzemiosłem a automatem.
📏 Spacing i kerning – czyli rytm tekstu
Nie projektujemy tylko liter, projektujemy również przestrzeń wokół nich. A ta przestrzeń decyduje o tym, czy tekst czyta się lekko, czy jednak trochę się dusi.
💨 Sidebearings, czyli odsadki – marginesy litery
Wyobraź sobie, że każda litera musi mieć prawo do własnego oddechu.
Sidebearings to odsadki, czyli marginesy po jej bokach – niewidzialne przestrzenie, które decydują o rytmie całego tekstu.

Jeśli są za małe albo nierówne, litery zaczynają się dusić i wchodzić na siebie optycznie. To one odpowiadają za bazowy puls tekstu, zanim w ogóle dotkniesz kerningu.
Pro tip: ustaw odsadki spójnie dla liter pionowych (np. „H” czy „n”) i używaj ich jako punktu odniesienia dla całego kroju.
Ćwiczenie: wpisz w edytorze „nnnnnnnn” i zobacz, czy odstępy między nimi są równomierne. Jeśli coś „faluje”, popraw odsadki.
💎 Kerning – dopasowanie par
Kerning to jak szlifowanie diamentu. Nie poprawiasz wszystkiego, tylko to, co błyszczy… albo kłuje w oko.
To mikro-dopasowanie odstępów między konkretnymi, problematycznymi parami, np. „AV”, „To”, „Wa”. Bez tego litery „rozjeżdżają się” (np. po literze „W”), albo zderzają, tworząc nieestetyczne plamy w tekście. Zawsze testuj kerning na wielkich literach i dużych rozmiarach – tam widać nierówności najbardziej.
Ćwiczenie: wpisz „AVATAR” albo „WAVE”. Najpierw zostaw domyślne odstępy, potem ręcznie popraw kerning. Porównaj efekt w 72 pt i w 14 pt – zauważysz, jak bardzo zmienia się rytm i komfort czytania.
To, co wygląda jak dzieło sztuki w powiększeniu 400%, w 14 px może zamienić się w rozmazaną plamkę pikseli. Dlaczego? Bo ekran rządzi się swoimi prawami.
Tu do gry wchodzi hinting – czyli zestaw instrukcji, które mówią komputerowi, jak „wyrównać” krzywe do siatki pikseli. Dzięki temu litera nie gubi kształtu, nawet w mikroskopijnych rozmiarach.
Natomiast hinting jest najważniejszy dla fontów w starych formatach (.ttf) i w starszych systemach operacyjnych. Nowoczesne systemy (jak macOS i współczesne przeglądarki) często używają własnych, lepszych metod renderowania, ale wiedza o hintingu wciąż jest ważna, zwłaszcza dla zapewnienia spójności na różnych platformach i rozdzielczościach.
👉 Ale uwaga: nawet jeśli nie projektujesz fontów, to i tak ma znaczenie. Krój, który w 72 pt jest bardzo czytelny, w 12 px może kompletnie taki nie być.
Dlatego pamiętaj:
1️⃣ W UI sięgaj po kroje zoptymalizowane pod małe rozmiary – często mają wariant „Text” (do czytania) i „Display” (do dużych nagłówków).
2️⃣ Testuj zawsze na realnym urządzeniu, nie tylko w Figmie. To, co wygląda gładko na wektorze, na ekranie może się posypać.
Ćwiczenie: Otwórz swój ulubiony font i sprawdź, czy ma warianty „Text” i „Display”. Zrób porównanie: ten sam fragment tekstu w rozmiarze 12 pt i 72 pt. Zwróć uwagę, jak różnią się proporcje i grubości.

🏋️ Mini warsztat – spróbuj to zrobić dziś
Spróbuj prostego eksperymentu, który zmienia myślenie o typografii:
- Narysuj literę „O” w Illustratorze.
- Powiększ ją do 1200% i porównaj z idealnym kołem.
- Zrób trzy wersje: bez overshootu, z overshootem 2% i 4%.
- Sprawdź wszystkie w dwóch skalach: w 16 px i w 72 px.
Zobaczysz, że to, co matematycznie równe, w praktyce wygląda nieco… dziwnie. Z drugiej strony, litera z lekkim overshootem nagle „zaczyna oddychać” i wygląda naturalnie.